Spodobało mi się ostatnio łaczenie czerni z żywszymi i cieplejszymi kolorami.
Przy okazji chciłam się pochwalić Wam, (a szczególnie tym co nie odwiedzają mnie na fb)
że całą niedzielę wraz z mężem odgruzowywaliśmy i malowaliśmy ostatni wolny pokój w naszym domku,
a wczoraj całe przedpołudnie spędziłam na przenoszeniu moich mebelków i przydasi do tego pokoju.
I tym sposobem mam swój pokoik... swoją małą pracownię, oj dumna i szczęśliwa jestem.
Na prezentację tego miejsca jeszcze za wcześnie
ale na pewno kiedyś zaproszę Was na herbatkę i zwiedzanie :)
buziaki
Monika